Hej, dzisiaj opisze trzy historie psów, które były tak dobre, że zasłużyły na pomniki. Takich psów jest sporo, lecz wybrałam takie które dla mnie były bardzo wzruszające i piękne. Domyślacie się już o kogo chodzi? Zapraszam do czytania ;)
Hachiko
Pierwszym wiernym psem jest Hachiko. Już kiedyś o nim wspominałam. Był on tak dobrym psem, że powstał film opowiadający o nim. Ten film nosi nazwę ,,Mój przyjaciel Hachiko", polecam obejrzeć ten film! Jest naprawdę wzruszający. Hachiko był psem rasy Akita. Jego historia zaczęła się w 1924 roku, był on jeszcze szczeniakiem. Jego właściciel przywiózł go do domu. Miał bardzo dobre życie, jego właściciel bardzo go kochał. Hachiko to odwzajemniał. Jego właścicielem był profesorem na uniwersytecie. Musiał on codziennie jechać pociągiem na uniwersytet. I tak codziennie Hachiko odprowadzał go na miejsce. Nie było dnia kiedy Hachiko puścił swojego pana samego. Zawsze czekał na niego do wieczora aż jego pan wróci z pracy. Pewnego dnia Hachiko jak zawsze odprowadził swojego pana, lecz on już nie wrócił. W maju 1925 właściciel Hachiko zmarł w pracy. Lecz Hachiko wierzył, że on wróci. I tak przez 10 lat, wierny pies czekał na swojego pana. Hachiko nigdy nie opuścił miejsca ostatniego spotkania, wciąż czekał na swojego pana. Niestety nadszedł dzień kiedy i on odszedł. 8 marca 1935 Hachiko zmarł, miał on robaczyce serca i płuc, czyli tak zwane Dirofilaria immitis. Był to pies bardzo wierny, nie był to zwykły pies, dlatego w kwietniu 1934 odsłonięto pomnik Hachiko. Niestety w czasie II wojny światowej pomnik został przetopiony. Po wojnie o Hachiko ludzie nie zapomnieli, dlatego w sierpniu 1948 odsłonięto nowy pomnik. Pomnik znajduje się koło dworca, gdzie Hachiko czekał na swojego pana.
Dżoko
Drugim wiernym psem jest Dżoko, ma on podobną historię do Hachiko. Dżoko był mieszańcem. Również był szczęśliwy ze swoim właścicielem. Jego właściciel zmarł na zawał serca, koło ronda Grunwaldzkiego (Kraków). Dżoko, czekał na swojego pana. Lecz nie tak długo jak Hachiko. Dżoko czekał na swojego właściciela około rok. Mieszkańcy Krakowa pomagali mu. Dokarmiali go, dzięki nim mógł przeżyć kilka lat. Później po trudach pozwolił, aby przygarnęła go pewna pani. Dżoko przez pewien czas miał nową właścicielkę, lecz w 1998 roku ona zmarła. Dżoko uciekł, tym razem chodził po terenach kolejowych. Niestety Dżoko zginął pod kołami pociągu. Jest on przez wielu uważany za Legendę Krakowa. Po staraniach mieszkańców Krakowa 26 maja 2001 roku odsłonięto pomnik. Odsłonięcia dokonał Owczarek Niemiecki o imieniu Kety. Pomnik przedstawia psa znajdującego się w dłoniach. Dżoko symbolizuje wierność i więź człowieka i psa. Na pomniku widnieje napis ,,Najwierniejszy z wiernych, symbol psiej wierności. Przez rok /1990–1991/
oczekiwał na rondzie Grunwaldzkim na swojego pana, który w tym miejscu
zmarł.".
Balto
Już ostatnim psem jest Balto. Był on psem rasy Husky Syberyjski . Miastu Nome groziła epidemia błonnicy (choroba zakaźna, najczęściej występująca u dzieci). Na tą chorobę zachorowało 12 dzieci. Jedynym ratunkiem była antytoksyna znajdujące się w szpitalu, w odległym o 1600 km od Nome. Były słabe warunki, dlatego lek mógł dostarczyć pociąg do Nenana, niestety było to około 1000 kilometrów od Nome. Ponieważ dzieci były w coraz gorszym stanie, postanowiono posłać zaprzęg po lek. Zaprzęgi walczyły z wiatrem o prędkości 100 km/godz. i mrozem -40 stopni Celsjusza. 1 lutego lek przekazano zaprzęgowi, gdzie liderem był właśnie Balto. Po paru godzinach właściciel zaprzęgu doznał ślepoty śnieżnej. Nic on nie widział, jedynie Balto mógł coś zrobić. Balto sam odnalazł drogę do domu. Miał do przebycia jeszcze 85 km. Balto wraz z innymi psami 2 lutego o godzinie 5.50 dotarł do Nome. Balto nie poddał się i znalazł drogę, mimo, że jego właściciel nic nie widział i nie mógł go poprowadzić. Dzięki niemu dzieci zostały uratowane. Wyprawa miała zająć 13 dni, lecz dzięki odwadze nie poddawaniu się, Balto dotarł w ciągu 6 dni. 17 grudnia 1925 odsłonięto na jego cześć pomnik w Central Parku (Nowy Jork). Na pomniku jest napis ,,Dedykowane nieposkromionemu duchowi psich zaprzęgów niosącemu Szczepionkę i pomoc z Nenana przez 600 mil zdradzieckich wód, arktycznych zamieci do nawiedzonego Nome w zimie 1925 roku – Wytrwałości, Wierności, Inteligencji".
O Balto opowiada film animowany ,,Balto".
To wszystko o wspaniałych psach. Prawda, że te psy miały wielkie serca? Pa :*
Adm.ZwariowanaCola



Psy niejednokrotnie pokazują, że mają serce większe od ludzi ;) powinniśmy się od nich uczyć. Kocham zwierzęta, naprawdę wobec nich jestem miłośniczką. Sama mam dwa psy i trzy koty. Muchę i Maję a także Mariolę, Grażynkę i Bogusię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Zgadzam się z tobą w 100 %, sama na swoim psie (który już nie żyje) doświadczyłam że miał wielkie serce, i wiem że doświadcze tego jeszcze dużo razy 😊Również pozdrawiam😘
UsuńBardzo fajnie czyta się takie historie oparte na faktach. Niektórzy myślą, że zwierzęta nie mają uczuć, a to oczywiście bzdura. Świetny post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam😘
Ja zawsze wierzyłam i będe wierzyć, że psy mają uczucia i wielkie serca, między innymi te przykłady o tym świadczą ♥. Psy to wyjątkowe stworzenia o których warto pamiętać :). Również pozdrawiam :*
UsuńBardzo fajnie czyta się takie historie oparte na faktach. Niektórzy myślą, że zwierzęta nie mają uczuć, a to oczywiście bzdura. Świetny post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam😘